Historia Ścinawy to ich pasja! (WYWIAD, FOTO)
W gminie Ścinawa mieszkają od urodzenia, już jako dzieci z zaciekawieniem obserwowali okolicę, szczególnie interesowały ich poniemieckie bunkry. Połknęli bakcyla, pokochali lokalną historię, a po latach postanowili działać, by ocalić ją od zapomnienia. Stowarzyszenie Historyczno-Militarne „Ścinawa”, to projekt, w ramach którego ma powstać edukacyjna ścieżka, dzięki czemu wszyscy lepiej poznamy naszą gminę. Paweł Męcik (prezes) oraz Grzegorz Szmigielski (wiceprezes) o podjętych działaniach, dotychczasowych pracach oraz pomysłach stowarzyszeniach na nauczanie historii.
Skąd Wasze zamiłowanie do historii, które doprowadziło do założenia stowarzyszenia?
Grzegorz Szmigielski: – Historia Ścinawy i okolic od zawsze nas pasjonowała. Obaj mieszkamy tutaj od urodzenia, już jako dzieciaki, na tyle na ile było to możliwe i bezpieczne, obserwowaliśmy wszystkie zlokalizowane obiekty militarne. Nie były one jednak zbyt dostępne, a pasja z biegiem czasu i możliwość dotarcia do materiałów tylko rosły. Wreszcie, już jako dorośli ludzie, postanowiliśmy się zrzeszyć, działać wspólnie i zadbać o te obiekty, co więcej, umożliwić innym pasjonatom ich zwiedzanie.
Jesteście utożsamiani z ludźmi, którzy eksplorują bunkry i tereny, na których odbywały się działania wojenne, zbierają zagubione militaria i sprzedają je na giełdach.
Paweł Męcik: – Tutaj musimy od razu sprostować takie stwierdzenie. Nie jesteśmy pasjonatami samych militariów, dla nas o wiele większą wartość niż odnaleziony pistolet ma order, z którym wiąże się przecież dodatkowa historia. Nie ograniczamy się do historii II wojny światowej, wiele radości dostarcza nam choćby odnalezienie blachy, którą kiedyś oznaczano wóz konny. Zdarza się nam, że dzięki znaleziskom udaje się zidentyfikować byłych mieszkańców Ścinawy, gdzie mieszkali, czym się zajmowali! Tak jak wspominał kolega, stowarzyszenie nie zrzesza eksploratorów, tylko pasjonatów historii.
Grzegorz Szmigielski: – Nasze stowarzyszenie ma służyć mieszkańcom, szczególnie dzieciom i młodzieży, ale również pasjonatom historii, którzy chcą rozwijać swoją wiedzę na temat gminy Ścinawa. Naszym nadrzędnym celem jest zabezpieczenie 4 historycznych obiektów militarnych, stworzenie ciekawej ścieżki edukacyjnej. Jako stowarzyszeniu łatwiej nam występować do właścicieli działek, by zezwalali na podjęcie działań. W tym zakresie liczymy na pomoc lokalnego samorządu i mamy zapewnienie burmistrza, że gmina popiera podejmowane działania.
Co jeśli podczas prac natkniecie się na niebezpieczne materiały?
Grzegorz Szmigielski: – Zgodnie z prawem o wszystkim zostaną powiadomione odpowiednie służby. Zapewniam, nikt z nas nie ma uprawnień saperskich, takie działania zostaną powierzone specjalistom. Malo prawdopodobne, że w okolicach tych bunkrów coś jeszcze znajdziemy, ponieważ od wojny minęło kilkadziesiąt lat i sama okolica była wielokrotnie eksplorowana. Kiedy zabezpieczaliśmy pierwszy obiekt, nie natrafiliśmy na żadne niebezpieczne znalezisko.
Co możecie powiedzieć o zabezpieczeniu pierwszego bunkra?
Paweł Męcik: – Obiekt nie został zabezpieczony przed niszczeniem, lecz przed dewastacją ze strony osób postronnych, szczególnie zbieraczy złomu. Dla takich ludzi to tylko kawałek zardzewiałej blachy i możliwość zarobku, dla nas kawał historii, przedmiot niemożliwy do odtworzenia.
Grzegorz Szmigielski: – Choćby drzwi, kilkadziesiąt kilogramów złomu dla tzw. „złomiarza”, dla nas ogrom pracy i dużo pieniędzy, by je odtworzyć. Nie ma oryginalnych części, które byłyby dostępne na rynku. Mamy to szczęście, że posiadamy jedyny w regionie bunkier z zachowanymi drzwiami, którymi zainteresowani byli koledzy z okolicznych stowarzyszeń.
Właścicielem działki, na której mieści się opisywany bunkier jest Odra Trans.
Paweł Męcik: – Ciągle trwają rozmowy, jak sformalizować korzystanie z samego obiektu.
Projekt edukacyjnej ścieżki zyskał aprobatę lokalnego samorządu?
Grzegorz Szmigielski: – Odbyliśmy już rozmowy z burmistrzem i wyraził chęć współpracy, tym bardziej, że nasza inicjatywa wpisuje się w rozwój turystyki na terenie gminy Ścinawa. Póki co jednak wiele spraw musimy jeszcze sformalizować, odbyć wiele rozmów i mocno liczymy na wsparcie samorządu w tych tematach. Pierwszym punktem na ścieżce miałaby być strażnica na moście, zwróciliśmy się do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o wydanie pozwolenia na wykorzystywanie obiektu. Dostaliśmy odpowiedź, że przez najbliższe 2 lata prowadzony będzie remont, ale być może dzięki wsparciu Krystiana Kosztyły uda się nam otrzymać wcześniej potrzebne zgody.
Paweł Męcik: – Kolejny punkt na mapie naszej ścieżki edukacyjnej to bunkier między mostami z wystającą kopułą. W temacie trwają rozmowy z Odra Trans. Następny obiekt mieści się pod mostem kolejowym, PLK wyraziło zgodę na jego wykorzystanie, ale pod warunkiem, że otrzymają mapę z rozrysowanym bezpiecznym dojściem do bunkra. Wysłaliśmy już dokumenty i czekamy na odpowiedź. Ostatni punkt mieści się blisko ulicy Wrocławskiej, zaraz za Punktem Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Obecnie ustalamy konkretnego właściciela działki, na terenie której obiekt się mieści.
Cztery bunkry wystarczą, by stworzyć ścieżkę edukacyjną?
Grzegorz Szmigielski: – Uważam, że jeśli wszystko zostałoby dobrze przygotowane, zabezpieczone i wyposażone, to taki spacer z przewodnikiem zajmowałby 2 godziny, czyli optymalnie, by nikogo nie zanudzić, a skupić się na najciekawszych tematach.
Jak reagują właściciele działek, na których znajdują się opisywane obiekty. Uważają, że zamierzacie na tym zarobić?
Grzegorz Szmigielski: – Nie, instytucje do których się zwracamy i przedstawiamy nasze pomysły bardzo racjonalnie podchodzą do tematu. Przede wszystkim chodzi im o zapewnienie bezpieczeństwa ludziom, których wpuszczą na swoją działkę. Niektórzy właściciele dotychczas nie wiedzieli, że na ich terenie są bunkry. W przyszłości, jeśli uda się nam udostępnić zwiedzającym bunkry, jako stowarzyszenie odpowiedzialność za bezpieczeństwo gości będziemy już brać na siebie.
A jak to jest z bezpieczeństwem, w jakim stanie są ścinawskie bunkry?
Paweł Męcik: – One przez najbliższe sto lat nie będą zagrażały nikomu! Były budowane właśnie z myślą o zapewnieniu bezpieczeństwa, więc odpowiednio je wzmacniano, są solidne i nieuszkodzone w trakcie działań wojennych. Najbardziej dewastują je „złomiarze”.
Na czym więc polegają prace, których już się podjęliście?
Paweł Męcik: – Na razie staramy się zabezpieczyć obiekty przed wandalizmem. Jeśli uda się nam otrzymać stosowne pozwolenia, zaczniemy odtwarzać bunkry: wyposażać, uzupełniać wszelkie ubytki, porządkować teren, wzbogacać obiekty o ciekawe eksponaty z II wojny. Na pewno należało będzie oświetlić bunkry, odmalować je i odtworzyć wszelkie napisy.
Grzegorz Szmigielski: – Prac jest bardzo dużo, w samych obiektach i wokół nich, bo przecież trzeba będzie przygotować odpowiednie trasy. Dziś bunkry są trudno dostępne. Nie wyobrażam sobie, że osoby, które będą oprowadzały gości, nie będą w pełni umundurowane. Wprowadzimy prawdziwy klimat, by odwiedzający z naszych wycieczek wracali bogatsi w wiedzę, zakochani w historii.
Ilu członków liczy obecnie Wasze stowarzyszenie?
Grzegorz Szmigielski: – Łącznie jest nas 24 i jesteśmy otwarci na nowych członków, ludzi którzy pasjonują się historią i chcą coś dać od siebie lokalnej społeczności. Wszyscy jesteśmy z gminy Ścinawa.
Foto: Stowarzyszenie Historyczno-Militarne „Ścinawa”